Glinki kosmetyczne – rodzaje i właściwości

Hej dziewczyny!

Dziś opowiem wam o glinie.

Nie będzie to jednak nakłanianie was na kurs garncarstwa czy coś w tym stylu. Chcę wam opisać glinki kosmetyczne – czyli moje ostatnie odkrycie kosmetyczne, którym jestem zafascynowana.

Dlaczego?

Dziewczyny, to co robi z cerą glinka kosmetyczna to jakieś cuda!

Już dawno nie miałam takiej ładnej cery. Jestem mega zadowolona i wiem, że już na stałe włączę glinki kosmetyczne do mojej pielęgnacji. Ale po kolei.

Czym jest glinka kosmetyczna?

Glinka to po prostu naturalny minerał, który jest jednocześnie naturalnym kosmetykiem. Można ją dobrać do każdego typu skóry: tłusta, sucha, mieszana, naczynkowa czy wrażliwa – glinka ma bowiem również „wiele twarzy” …nie, nie pięćdziesiąt jak Grey, ale może to dobrze 😉

Jest w pełni bezpieczna, nie działa komedogennie i nie uczula, a jej działanie polega na absorbowaniu sebum oraz wszelkich zanieczyszczeń z powierzchni skóry. Robi to naprawdę genialnie, można powiedzieć, że ma to w naturze, ponieważ jej cząsteczki mają ładunek ujemny i przyciągają do siebie te naładowane dodatnio – czyli wszelkie toksyny. Co więcej – glinki zawierają szereg minerałów, które dostarczają skórze w miejsce zanieczyszczeń. Krzem, magnez potas, wapń, cynk, miedź, fosfor żelazo. Wygładzają i ujędrniają skórę, sprawiając, ze staje się odświeżona i pełna blasku.

Aby glinka współgrała z naszą skórą, należy ja odpowiednio dobrać.

Glinki kosmetyczne – rodzaje

  • Zielona glinka – do skóry tłustej, mieszanej i trądzikowej. Zawiera mnóstwo jonów żelaza, dezynfekuje i goi, odtłuszcza i oczyszcza skór, a ponadto hamuje namnażanie się bakterii. Delikatnie ściąga skórę i wygładza drobne zmarszczki.
  • Czerwona glinka – do cery trądzikowej, ale wrażliwej – absorbuje sebum i działa antyseptycznie, a jednocześnie łagodząco. Koi skórę, polubi się również z cerą naczynkową, ponieważ uszczelnia naczynia krwionośne i delikatnie je obkurcza.
  • Żółta glinka – ma nieco inną (większą) zawartość tlenku żelaza niż jej czerwona wersja, więc leczy wyjątkowo nasilone formy trądziku. Świetnie wygładza skórę, często określa się ją mianem „żelazka na zmarszczki”.
  • Biała glinka – to najpopularniejsza z „glinianych sióstr”. Często nazywa się ja glinką porcelanową lub glinką chińską. Idealna do skóry suchej, wrażliwej, normalnej. Wygładza i rozjaśnia skórę oraz wszelkie przebarwienia na jej powierzchni. Poprawia koloryt skóry, obkurcza naczynia krwionośne, więc może być używana do pielęgnacji cery naczynkowej. Jest tak łagodna, że stosuje się ją nawet w pudrach dla niemowlaków.
  • Glinka błękitna – polubi się ze skrą dotkniętą trądzikiem oraz wszelkimi innymi zmianami (np. łuszczyca lub egzegma). Wchłania sebum i zanieczyszczenia, wysoce mineralizuje skórę. Wygładza zmarszczki i pomaga zwalczać cellulit. Genialnie poprawia krążenie i odżywia oraz regeneruje tkanki.

To podstawowe typy glinek. Warto wspomnieć, że glinki można łączyć ze sobą w dowolnych proporcjach, aby spotęgować ich działanie i stworzyć mieszankę, która jak najlepiej zadziała na waszą cerę.

Tylko na cerę? Otóż nie! W glikach cudowne jest to, że można je nakładać na całe ciało oraz włosy. Jeśli walczycie z przetłuszczającym się skalpem, łupieżem lub łojotokiem, albo jeśli wasza skóra głowy jest podrażniona i bardzo newralgiczna – warto wypróbować maseczki z glinki, zwłaszcza, że glinkę jako proszek można łączyć z dowolną substancją, aby utworzyć papkę o konsystencji maseczki.

Do wyboru macie szereg składników – w zależności od tego, co lubi wasza skóra. Lista nie ma końca i w ten sposób z jednej niepozornej glinki możecie co tydzień mieć inną maseczkę. Glinki bardzo lubią łączyć się z wszelki i hydrolatami, więc śmiało można rozrabiać je z wodą różaną, oczarem, rozmarynem i melisą, a także w przypadku wrażliwej skóry z rumiankiem. Wiele kobiet wybiera jako drugi składnik naturalny olejek lub ich mieszankę i łączy z glinką tworząc maskę nie tylko na twarz, ale również na włosy. Ja miałam niezły ubaw, przez cały tydzień łącząc swoją białą glinkę z żelem aloesowym, ukochanym olejkiem do włosów Nanoil oraz wodą różaną. Polecam!