Hej kochaniutkie moje:)
Dziś recenzja tuszu z wyższej półki, a właściwie z najwyższej, czyli Le Volume od Chanel. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zdecydowaną fanką prestiżowych i markowych tuszów. Wiem, to trochę snobistyczne, ale jednocześnie dzięki temu mogę wam przedstawić rzeczową i obiektywną opinię na temat danej maskary, więc dzięki temu wy nie kupujecie bubli kosmetycznych. Trochę mnie to rozgrzesza…? 🙂
Nikt mi nie powie, że między tuszem od Diora a maskarą z drogerii nie ma żadnej różnicy. Nie każda z tych „maskarowych” gwiazd warta jest swojej ceny, ale są wśród nich perełki, po których wasze rzęsy będą wyglądały jak te u gwiazd filmowych. Do takich tuszów należy bez wątpienia Le Volume. Jestem w nim zakochana i mimo wielu nowych, innych maskar, które goszczą w mojej kosmetyczce, Chanel Le Volume nie schodzi z pierwszej piątki najlepszych tuszów do rzęs.
Nie tylko dlatego, że ogólna estetyka tej maskary jest świetna i pełna elegancji i klasy (totalny minimalizm i harmonia), ale również dlatego, że tusz Le Volume od Chanel spełnia wszelkie warunki dobrej maskary:
- jest idealnie czarny, świetnie napigmentowany;
- ma silikonową szczoteczkę, którą łatwo jest utrzymać w czystości;
- jest trwały, nie osypuje się na policzki i nie kruszy;
- nie pozostawia grudek na rzęsach (oczywiście pod warunkiem, że będziecie myły szczoteczkę od tuszu);
- spiralka jest świetna, ponieważ jednocześnie rozczesuje, pogrubia i rozdziela rzęsy, delikatnie je wydłużając. Jej włoski nie są prosto, lecz odchylone w jednym kierunku, dzięki czemu zgrabnie chwytają każdą rzęsę.
Ogólnie rzecz ujmując, czyli zgrabne podsumowanie: Le Volume Chanel jest świetnym tuszem, bardzo trwałym o dobrej konsystencji (choć po 4 miesiącach jest już dosyć gęsty i podczas makijażu nie wchodzi w grę więcej niż jedna warstwa maskary). Ja właściwie zawsze pracuję wyłącznie na jednej warstwie, którą da się spokojnie zbudować zarówno długość, jak i objętość rzęs. Le Volume nigdy mnie nie zawiódł, wytrzymuje każde warunki pogodowe i „żyje w zgodzie” z moimi soczewkami. Rzęsy są precyzyjnie rozdzielone i pięknie wydłużone. Szczoteczka w Le Volume to istne cudo:) Cały tusz jest majstersztykiem, który polecam wszystkim kosmetycznym snobkom;) xoxo!
Pozostaw komentarz