Lashcode – mój ulubiony tusz do rzęs

Hej dziewczyny,

nie wiem czy w ogóle zastanawiacie się długo nad wyborem tuszu do rzęs, czy po prostu kierujecie reklamą w TV i być może wiele z was zaskoczy się tym, co powiem, ale uważam że tusz do rzęs to najważniejszy kosmetyk, jaki znajduje się w kobiecej kosmetyczce. Zła maskara potrafi zepsuć cały makijaż, dlatego zamiast inwestować w drogą pomadkę, konturówkę do ust lub eye-liner zdecydowanie obstawiam tusz do rzęs. Nawet wśród prestiżowych produktów ciężko jest niestety znaleźć ten jeden najlepszy, który spełni oczekiwania. Jeśli o mnie chodzi, przeszłam srogie rozczarowanie zarówno niektórymi produktami Diora jak i Lancome, nie wspominając już o tuszach z szaf L’oreal. U mnie dobór kosmetyków do oczu wygląda jednak nieco inaczej, ponieważ noszę soczewki, a skóra niezwykle szybko się uczula. Jeśli jakiś tusz do rzęs nie podrażnia moich oczu, to jednocześnie nie jest tak trwały jak inne. Wówczas często osypuje się i wpada do oczu a nieraz dostaje się pod soczewki. Dlatego od maskary wymagam nieco więcej niż ładnego efekt na rzęsach i właśnie dlatego tak bardzo oczarował mnie Lashcode – tusz do rzęs, który szturmem podbija kobiece serca.

Postanowiłam, że go przetestuję.

Nie będę zbyt oryginalna, jeśli napiszę, że jestem naprawdę mile zaskoczona maskarą Lashcode.

Trafił on na listę moich ulubionych tuszów do rzęs, a wierzcie mi – niełatwo jest tam trafić.

Dlaczego Lashcode to najlepszy tusz do rzęs?

  • ma doskonałą, aksamitną formułę, dzięki której moje rzęsy są jak welwetowe, a przy tym idealnie pokryte tuszem i nie posklejane
  • spiralka ma świetny, ergonomiczny kształt, który pozwala jej dopasować się do każdego oka, a dzięki temu makijaż staje się bardzo łatwy
  • Lashcode to bardzo trwały tusz do rzęs – z nim jestem spokojna o to, że moja maskara nie rozmaże się, ani nie osypie na policzki
  • tusz jest długo świeży, nie wysycha i nie utlenia się w nadmiarze, dzięki czemu zapewnia komfort w makijażu przez kilka miesięcy
  • bardzo ładnie wydłuża rzęsy, nie pozostawia grudek na końcach rzęs
  • pogrubia i optycznie zagęszcza linię rzęs, ponieważ dociera do ABSOLUTNIE KAŻDEJ rzęsy
  • dobrze się zmywa, nie wymaga silnego płynu do demakijażu
  • na szereg składników pielęgnujących, regenerujących i stymulujących wzrost rzęs, co czyni z niego kosmetyczny unikat – dla mnie na wagę złota 😉

Dla mnie dodatkowo ważne jest to, że tusz nie uczula i szybko zasycha na rzęsach, dzięki czemu jestem gotowa do wyjścia w kilka chwil.

Jeśli zastanawiacie się, czy wypróbować tusz do rzęs Lashcode podpowiadam: koniecznie! To absolutna doskonałość.

strona producenta: lashcode.pl